W ten spokojny, piękny dzień chcę życzyć wszystkim Wesołych Świąt i przesyłam kosz moich wielkanocnych pisanek:)
A chwilą zatrzymania, zastanowienia nad sensem tych dni niech będzie "Psalm o trzcinie" Romana Brandstaetter'a:
Niski jest mój dzień
Jak przejdę przez mój dzień?
Głowy nasze uwieńczyłeś myślą,
Która jest diademem naszego
człowieczeństwa.
Ale Kartezjusz się mylił.
Myśl moja nie jest dowodem
Mojego istnienia,
Trzciną jest człowiek, najwątlejszą trzciną,
Trzciną myślącą, ale ta trzcina oszalała.
Boże.
Z głębi mej nędzy wołam do Ciebie:
„Wysłuchaj mojego głosu i moich dziejów
I nakłoń uszy swoje na głos moich modlitw,
I uczyń, mnie dobrym człowiekiem,
Albowiem tylko wówczas
Jestem,
Gdy jestem dobry.
Oto jedyna miara
Mojego człowieczeństwa
I istnienia.”
Nic nie jest przypadkiem.
Ty nie grasz w kości, Boże,
I dlatego jesteś bardzo skomplikowany,
I dlatego zmierzam do Ciebie
Trudnymi drogami.
Niech będą błogosławione wszystkie drogi,
Proste, krzywe i dookolne,
Jeżeli prowadzą do Ciebie,
Albowiem moja dusza bardziej tęskni za Tobą,
Niż tęsknią nocni stróże, pokryci rosą,
Za wschodzącym słońcem.
Połóż dłoń na człowieczej trzcinie
I dotknięciem palców obudź w niej
Muzykę nowego życia,
Boże.
Alleluja!