I kolejna porcja kartek ślubnych, które w ubiegłą sobotę znalazły swoich właścicieli:)
Pierwsza bardzo prosta i skromna, główną rolę zagrały stempelki z Lemonade:


I dwie kolejne, bardzo podobne kompozycyjnie:

Szkoda, że zdjęcie w pełni nie oddaje, jak piękny jest ten papier...

W tej ostatniej zastosowałam ten myk, co ostatnio czyli powycinałam poszczególne elementy stempla i ułożyłam w całość. Tak mi się to spodobało, że pewnie jeszcze nie raz wykorzystam w swoich kartkach:)



Pozdrawiam wszystkich zaglądających - jest mi bardzo miło, że o mnie pamiętacie:)
2 komentarze:
fajny ten myk,ale chyba nie chcialoby mi sie wycinac..;d
nie śpij!:p
Prześlij komentarz